wolnybibliotekarz.pl

Trzydniowy zarost Bogarta w mrocznym, mrocznym przejściu kina noir

Utworzono: 05-09-2020

5 września 1947 miało premierę „Mroczne przejście” („Dark Passage”) - emblematyczny obraz tzw. filmu noir, w którym Lauren Bacall ratuje od opresji ściganego przez wszystkich Humphreya Bogarta. To świetna okazja, żeby przypomnieć, czym jest „czarne kino” i kim był nie tylko dla tego nurtu Bogart. Humprey Bogart.


Samotnik rzucony na pastwę przeciwności losu. Odarty ze złudzeń, zgorzkniały, pozornie cyniczny bohater. Gdy to konieczne, (prawie) zawsze jednak wybiera jasną stronę. Właśnie takie były postacie kina noir kreowane przez Humphreya Bogarta. 
Widać to we wspomnianym już „Mrocznym przejściu” Delmera Davesa oraz w „Wielkim śnie” (1946) Howarda Hawksa, ale przede wszystkim w legendarnym „Sokole maltańskim” Johna Hustona z 1941 roku.
 
Amerykanie twierdzą, że Bogey skupia w sobie wszystkie cechy amerykańskiego everymana przełomu lat 30. i 40.  To człowiek,  który prześnił już swój amerykański sen o szczęściu i dobrobycie. I nie wierzy już w zbawienną moc New Dealu Roosevelta. Choć utracił bezpowrotnie złudzenia w szlachetne odruchy drugiego człowieka – jednak niemal zawsze w ostatecznym rozrachunku stanie po jasnej stronie ulicy. Jak w „On the sunny side of the street” Benny'ego Goodmana. Mimo wszystko. Przykładem może być choćby właśnie „Mroczne przejście” – film noir o niewinnym człowieku uciekającym z więzienia. Uwikłany w zabójstwo, walczący z piętrzącymi się przeciwnościami bohater może jednak liczyć na pomoc nieznanych mu ludzi. Przede wszystkim jednak konsekwentnie wierzy, że może odwrócić zły los i osiągnąć osobiste szczęście.

Czarno-biały obraz i czarno-biały język kina noir, czyli kto tu jest dobry, a kto zły
Kiedy wytwórnia filmowa Turnera zaproponowała w latach 80. pokolorowanie niektórych filmów noir z przełomu lat 30. i 40., wielu miłośników kina zaprotestowało.
Nic dziwnego. To, co widzimy z ekranu i to, w jaki sposób mówi do nas bohater filmu noir  - jest nierozerwalną częścią tamtej mrocznej rzeczywistości. „Granice mojego języka są granicami mojego świata” – odpowiedziałby na to filozof języka, Ludwig Wittgenstein.
Bogart w kinie noir mówi do nas słowami, które opisują zmagania bohatera z wrogim mu światem, jego skomplikowane emocje i wewnętrzne rozterki. Bohater odtwarzany przez Bogarta nie jest jednoznaczny. Jego czyny i język często odbiegają od ogólnie przyjętych przez społeczeństwo norm.
Dzieje się tak dlatego, że Bogey zawsze toczy walkę nie tylko z otaczającą go wrogą rzeczywistością ciemnych zaułków ulic obcego miasta. Walka toczy się również, a może przede wszystkim w nim samym. I zawsze jest to walka na śmierć i życie. 


Kino noir - znaki szczególne

  •      Człowiek w czarno-białej konwencji noir zawsze jest osamotniony i musi sam stawić czoło przeważającemu niebezpieczeństwu.
  •      Często, choć nie zawsze, gdy sytuacja jest beznadziejna, zjawia się ktoś, kto mu pomaga: przypadkowo poznany przechodzień, kobieta o złotym sercu, dawny kolega.
  •      Zanim (lub jeśli w ogóle) bohater odniesie mroczne zwycięstwo w mrocznym czarno-białym świecie mrocznego czarno-białego kina noir, musi zaniechać ucieczki. W końcu odważnie stawia czoło niebezpieczeństwu. Czasem udaje mu się przetrwać w świecie zła i ocalić siebie. A czasem nie.
  •      Happy end nie jest znakiem szczególnym kina noir. Dobro nie zawsze tu wygrywa, a mroczna natura bohatera  - jak w „Pustce” Nicholasa Raya – doprowadza go do życiowej klęski.

Filmy gatunkowe w stylu noir są właśnie takie. Czarno-białe, chropowate jak trzydniowy zarost Bogarta, ostre jak brzytwa i bezkompromisowe jak postacie przez niego grane. Kino noir to Bogey, Bogey idący donikąd ciemną ulicą, w pomiętym kapeluszu i starym prochowcu - to właśnie kino noir. Jeśli chcecie przekonać się sami, zapraszam do kina. Tego w stylu noir, oczywiście.